top of page
Writer's picturetofandipatewipowsr

Pani Ewo Tak Nie Wolno



Zacznę od tego, że idea jest przezacna. Wspaniała. Godna naśladowania, bardziej niż cokolwiek innego. W teorii, gdyby tak każdy rodzic sumiennie odrobił lekcję, można by trwale wyeliminować ze społeczeństwa jednostki z problemami, stworzyć idylliczny świat ludzi szczęśliwych, nie wymagających nawet ćwierć sesji terapeutycznej, tworzących ze sobą nawzajem wyłącznie zdrowe relacje. Niestety, jak wiele pięknych idei, również ta nastręcza moc trudności na etapie wdrażania w życie.


Mam zatem w swoim gronie takich, którym rozumienie Rodzicielstwa Bliskości lekutko się rozjechało. Pierwszy to rodzic, którego dziecko jest zeżarte próchnicą po szpik, gdyż nie wolno lekceważyć braku zgody na ingerencję w obrębie ciała dziecka, będącym przecież indywidualnym, niezawisłym bytem. Drugi to rodzic, którego dziecko zachowuje się w miejscach publicznych tak, jak prawdopodobnie zachowywałby się Mowgli z Księgi Dżungli, gdyby przenieść go z dżungli w miejsce publiczne (należy szanować odrębność dziecka oraz jego prawo do ekspresji). Trzeci zaś to rodzic, którego latorośl bezceremonialnie oznajmia temuż/nauczycielowi/babci, że nie użyczy mu swojego ołówka/kocyka/kubeczka, gdyż nie ma na to ochoty (należy uszanować jego sprzeciw, wszak ołówek/kocyk/kubeczek należą do niego, ma prawo nie chcieć go użyczać bez względu na okoliczności). To takie trochę ładniej ujęte: spierdalaj, babciu/mamo/pani nauczycielko.




Pani Ewo Tak Nie Wolno



Jak zacząć mail i jak go zakończyć, by dobrze wypaść w oczach adresata? Uniwersalnych zasad nie ma. W sprawie formuł wypowiadają się po trosze językoznawcy, a po trosze specjaliści od etykiety. Co mówią? Zebrałam dla Ciebie kilka głosów w sprawie dobrych obyczajów powitalnych i pożegnalnych. Zobacz, co wolno, a czego zdecydowanie robić nie należy.


Nad ranem zwodowaliśmy kajaki i ruszyliśmy przez długie i szerokie jezioro Mikaszówek. Po jakiejś godzinie wąskim przesmykiem w lesie dopłynęliśmy do jeziora Mikaszewo. Jezioro Mikaszewo posiadało wysokie brzegi, na których widzieliśmy zarówno kajakarzy wolno spuszczających swoje kajaki po skarpie do wody, jak i jeszcze śpiących turystów pod namiotami.


W tej śluzie próbowano nas oszukać, podwyższając cenę za przepłynięcie oraz nie chcąc wydać biletu, tłumacząc się jakimiś zmyślonymi przepisami. Starsza pan i starsza pani kłamali w żywe oczy, a ostatecznie puścili nas, próbując wywołać odczucie zawstydzenia, że jakoby z własnej kieszeni będą musieli za nas zapłacić.


- To ja mam chodzić pytać? To ja wystąpiłam o ławki do naszej gminy - powiedziała radna. - Byłam z panią burmistrz na miejscu, powiedziała że ławki zostaną przekazane jak będą odświeżone, umalowane. No z kogo chcecie wariata robić?


Pani Ewo, niech pani weźmie te dwa straszydła spod urzędu albo z innych miejsc w Krośniewicach. N a tych betonowych bublach i tak nikt nie siedzi, bo mieszkańcy nie chcą łykać spali, ołowiu i innych obrzydlistw. Ile kosztowały te ławeczk i kto by ich pomysłodawcą? 07:19, 08.07.2022


Dziwna sytuacja z tą fundacją od 50 tysięcy. Ale ja chciałbym się dowiedzieć panie Kępistyy, bo pan jest przewodniczącym, kto wydał decyzję, że w budynku na stadionie Krośniewianki chyba znajduje się siedziba Klubu Gazety Polskiej? Ile płacą za wynajęcie, a przede wszystkim, dlaczego w jednym z okien wisi baner czy też flaga tego klubu? Jest to budynek użyteczności publicznej i chyba nie wolno na nim wieszać jakiś tam banerów. Wcześniej wisiała w tym oknie flaga biało - czerwona a teraz flaga tego klubu. Może niech pan wyjaśni tę sprawę. Może niedługo wywieszą taki baner przed Urzędem, gdzie nie ma flagi Unii Europejskiej. 11:37, 10.07.2022


Słowa Edyty z pewnością bardzo poruszyły panią Ewę, która w pewnym momencie wstała i pomachała do piosenkarki. Posłała jej buziaki i ze łzami w oczach słuchała słów Górniak, która chwilę wcześniej śpiewała w refrenie:


Lecąc do USA w bagażu podręcznym można mieć również kanapki, owocem, warzywa oraz inne przekąski (snaki), które spożyjemy w czasie trwania lotu. Nie wolno jednak tych produktów wwieźć na tertorium Stanów Zjednoczonych. Po wylądowaniu, jedzenie należy je wyrzucić do specialnych pojemników znajdujących się przed stanowiskami kontroli celnej.


@marteczkaProszę się dowiedzieć, czy będzie Pani zmieniała w Dallas terminal. Jeśli nie, to praktycznie nie obowiązywać będzie Panią kontrola celna przy wjeździe do USA. Dlaczego? Ponieważ przylatując i odlatując z tego samego terminalu w USA nie wychodzi Pani poza strefę kontroli celnej. Jest to traktowane jako lot tranzytowy.Gdy jednak zmienia Pani terminal, wówczas obowiązuje Panią kontrola celna i z bigosem mogą być problemy ponieważ zwiera on wędlinę a takowa wolno wwozić do USA tylko w oryginalnych hermetycznych opakowaniach (np w konserwach lub próżniowo, fabrycznie pakowaną).


Nie ryzykowałbym przewozu porcelany w bagażu podręcznym. Jakby na to nie patrzeć będzie to traktowane jako szkło a to jest uznane za materiał którego nie wolno wnosić na pokład.Proszę postarać się zabezpieczyć porcelanę i nadać ją w bagażu rejsowym.


Będę leciała do Nowego Jorku na chrzciny. Kupiłam w Desie srebrną łyżeczkę i teraz nie wiem czy wolno mi ją wwieżć do USA Z Desy mam kwitek ze to łyżeczka francuska XIX/XX w. Czy trzeba ją zgłosić czy lepiej nie? A może włozyć ją w przybory podręczne i udać że to moja i piję kawę tylko ze srebrną łyżeczką? Teraz zaczynam się denerwować ha ha ha


Koleżanka z USA powiedziała, że nie można wwozić piwa, ale jak rozumiem jak dwie butelki zabiorę (czy może lepiej puszki?) to będzie ok? Nie widzę nigdzie ograniczeń dotyczących piwa. Jeśli kupię w sklepie w Polsce, to nie oclą mi, tylko jeśli kupiłabym w strefie wolnocłowej, tak?


Za 13 dni lecę do Nowego Jorku i mam w bagażu rejestrowanym spakowane prezenty dla dzieci: trzy bombki z imionami i ręcznie zrobionych na szydełku kilka aniołków na choinkę , dwie serwety ręcznie haftowane, wazon ze szkła szlifowanego ozdobiony maleńkim bursztynem i srebrem oraz dwie szklaneczki tzw kryształ do whisky, a po przeczytaniu wszystkich komentarzy wpadłam w panikę i mam wątpliwości czy to wolno wwieźć , proszę serdecznie o odpowiedź .


Witam, lecę niedługo do LA, zażywam codziennie leki na nadcisnienie które muszę zabrać,nie mam recepty bo właśnie wykupiłam,czy powinnam je przewieźć w podręcznym czy rejestrowanym? Są w oryginalnym opakowaniu ale łatwo wyjąć blistry, chce wziąć ilość 120 pastylek, a podobno wolno 90 sztuka, ale wolalabym mieć zapas, proszę podpowiedź co mam robić ? pozdrawiam


Wybieram się do USA na 2-3 tygodnie.Potrzebuję na ten okres 30 paczek papierosów /600 sztuk/.Wiem, że wolno wwieźć tylko 10 paczek.Czy nadwyżkę papierosów oclą, zabiorą, czy zapłacę karę ?


Na okres świąteczno-noworoczny lecimy z mężem do Nowego Jorku, chciałabym na prezent dla córki zabrać mały elektryczny mikser do ucierania, miksowania czyli robienia ciasta i nigdzie nie znalazłam odpowiedzi czy wolno wwieźć taki drobny sprzęt AGD,


E-papierosa można spokojnie, bez problemów przewieźć do USA w bagażu podręcznym. Proszę pamiętać, że nie wolno go używać w samolocie. Nie wolno mieć również przy sobie więcej niż 100ml płynu do e-papierosa. Nie trzeba wpisywać nigdzie w deklaracji e-papierosa


Kontrola wszystkich rzeczy wwożonych do USA (w tym leków) odbywa się PO PRZYLOCIE do USA. Na czas lotu może mieć Pani przy sobie dowolną ilość leków i towarów, nawet tych których nie wolno wwozić do USA. Musi jednak wyrzucić je Pan przed kontrolą imigracyjną. Czyli oficjalnie nie może ich Pani wwieźć na terytorium USA.


W bagażu podręcznym można mieć praktycznie wszystkie kosmetyki. Nie wolno mieć żadnych pojemników pod ciśnieniem np spray do włosów oraz substancji płynnych powyżej o pojemności powyżej 100mlMoże Pani zabrać ze sobą jedzenie na pokład. Owocem, warzywa, kanapki, wędliny, jogurty. Ważne jednak aby tych rzeczy nie zabierać ze sobą do kontroli paszportowej. Trzeba albo wszystko zjeść albo wyrzucić przed przekroczeniem linii kontroli granicznej. Na lotniskach są ustawione specjalne kosze do których wrzuca się te rzeczy.


Cieszę się, że tą wspaniałą tradycję wspomnień, recytowania wierszy oraz wspólnego śpiewu przy okazji tak ważnego święta jakim jest Narodowe Święto Niepodległości podtrzymuje Szkoła Podstawowa im. Bohaterów Ziemi Gdańskiej w Pszczółkach.


Janusz Krupski: Tak, był generał Jan Chmurowicz, komendant Przemyśla i kontradmirał Józef Unrug. Obaj przeżyli wojnę. Generałowie z Kozielska, pani dziadek, Bronisław Bohaterewicz i Henryk Minkiewicz nie mieli szans.


Bronisław Bohaterewicz (ze śmiechem): Szkoda, że się wówczas nie znaliśmy. Przyjechałbym na pański ślub, obtańcował panią Helenę. (poważniejąc) Ma pan generał rację, wszyscy myśleliśmy, że to już na zawsze. Euforia, niepodległość, siła. Dwadzieścia lat. I tak dużo szczęścia. Gdy się rodziłem, nikt nawet nie mógł o niej marzyć.


Janusz Krupski: Tak, o nich, o tych naszych oficerach z Katynia. A potem na studiach (chwila przerwy) jakieś książki z Zachodu, ta najsłynniejsza Józefa Mackiewicza i myślałem, jak oni szli do niewoli. Przecież żaden z nich nie przypuszczał, że to się może tak skończyć. A przecież niektórzy, jak pani dziadek, walczyli z bolszewikami w dwudziestym, widzieli do czego są zdolni. Nie mogli, nie powinni im ufać.


Janusz Krupski: Po latach dowiedziałem się, przecież dobrze znam Lublin, tu studiowałem, tu zaczynałem swoją pracę podziemną, a dopiero po latach dowiedziałem się, że pani dziadek mieszkał na Placu Litewskim w Pałacu Lubomirskich. 2ff7e9595c


1 view0 comments

Recent Posts

See All

Comments


bottom of page